Indie Rock & Stuff

Marquee Moon

Miałam założyć wątek już wcześniej, ale tak się bym zbierała, że wakacje by się skończyły, a to przecież taka letnia muza. Ale do rzeczy.

Sercem całej operacji jest niejaki Jedediah Smith, wokalista, multi-instrumentalista, producent, miłośnik lat 60-tych i 80-tych, nowojorczyk z wyboru. Wyczytałam, że wszystkie partie instrumentów na najnowszym albumie zagrał sam, w trasie natomiast towarzyszy mu obecnie czteroosobowy zespół.

Wyobraźcie sobie cudowną kolaborację The Jesus And Mary Chain z The Go-betweens i Johnem Calem. Dorzućcie trochę Orange Juice, Television Personalities, Belle & Sebastian, The Chills, The Field Mice i inne fantastyczne momenty twee popu, podlejcie to sosem z Kinksów, a otrzymacie My Teenage Stride, zespół niekoniecznie oryginalny, za to z niesamowitym talentem do lekkich, nośnych i czarujących melodii. W pojedynku na hooki rozkładają nawet The Mary Onettes.
Niektórzy piszą też coś o echach The Smiths, może, ja akurat słyszę ich wpływy najmniej.

Mnie kupili i nie mogę uwolnić się od ich tegorocznego albumu Ears Like Golden Bats. This is pop.

Aż mam problem, które numery podrzucić, bo każdy jest fantastyczny. Słabych momentów nie odnotowano. Losowo:
[link widoczny dla zalogowanych] Actor's Colony (tylko mi się źle podpisało na sendspace jako Reception)
[link widoczny dla zalogowanych] Ears Like Golden Bats
[link widoczny dla zalogowanych] Reception

godfather

bardzo fajne granie.
wakacje, z tym mi sie kojarzy ta muzyka.
bezwstydnie melodyjne to to.
ze sie pozwole tak wyrazic:

x

pierwsze przesłuchanie.

to moze być album roku dla mnie.

Marquee Moon

Prawda, że niezłe? Może nie płytka roku, bo jednak wciąż przemawia przeze mnie ten staroświecki pogląd, że mimo wszystko album roku to powinno być coś, co penetruje nieznane rejony, wyznacza jakieś trendy, odkrywa coś nowego (może czas najwyższy zrewidować to spojrzenie, bo przecież już i w zeszłym roku się wyłamałam, nieważne).

Ale póki co ścisła czołówka jak najbardziej, bo pokłady przyjemności, jakie oferuje ten LP, zdają się być co najmniej tak niewyczerpane, jak ilość kapel, która przychodzi do głowy podczas słuchania tegoż. Świetne, inteligentne, bezpretensjonalne granie.

No i nie wiem dlaczego, ale słowa otwierające album to jedna z tych fraz, które bardzo zapadają mi w pamięć. "God bless the criminal, God bless the crime" wymieniam jednym tchem z "I was blind, now I can see". : )

x

Poprosiłem o reckę grzecznie no i jest ; )

[link widoczny dla zalogowanych]

i dopiero teraz się kapnałem że to twoja recka ; )