Indie Rock & Stuff

bouleau

mnie chyba po prostu brakuje Johna.

closeinsounds · Dołączył: 23 Wrz 2011 Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów

słabiutkooo, rzeczywiście odczuwa się brak Johna, którego zawsze było w ich muzyce po prostu czuć. Jak dla mnie najlepsze "Factory of Faith"

hardtoexplain · Dołączył: 01 Kwi 2012 Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów

Byłam na koncercie w Berlinie (grudzień 2011) i muszę powiedzieć, że widać po nich, że się cieszą sobą, muzyką i ogólnie swoim teraźniejszym życiem Smile

Był dobry przepływ energii, naładowało mnie na następne parę miesięcy Smile

Co do stylu nowego gitarzysty, Josha, solówki Johna były bardziej wyraziste, "przejrzyste". Sama osobiście takie właśnie wolę. Ale nie narzekam, gdyby nie Josh najprawdopodobniej nie było by już RHCP. Ale z drugiej strony, pojawia się kwestia, czy dalsze granie jest lepsze od poprzestania i zakończenia "z godnością". Chociaż, jak dla mnie oczywiście, tutaj nie ma tej kwestii Smile

Myślę, że jest dobrze jak jest. A Frusciante od odejścia z zespołu napisał 300-400 utworów Very Happy