Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
twilite kid fun blame monster
Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:58, 25 Lip 2007 Temat postu: Songs of Green Pheasant |
|
|
Wczoraj dowiedziałem się, że ten pan wkrótce wydaje trzecią płytę ('Gyllyng Street'), więc warto będzie przedstawić go tutaj, może ktoś się zainteresuje. Facet gra taki nowo-amerykański, spokojny folk przefiltrowany gdzieniegdzie przez shoegaze czy inne dreampopy (sprawdźcie [link widoczny dla zalogowanych]). Nie muszę chyba pisać, że jestem tą muzyką oczarowany |
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr the man who would be king
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 884 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:55, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Jak powiedziałeś folk to stwierdziłem - trzeba się zapoznać. Jak dodałeś do tego jeszcze shoegaze to nie ma chuja muszę przesłuchać. No i Nightfall mnie powalił - świetny, przejmujący i hipnotyzujący. Teraz będę szukał albumów. Dzięki ci wielkie ! |
|
Powrót do góry |
|
|
NoGirlSoSweet loveless
Dołączył: 08 Gru 2005 Posty: 1619 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 14:36, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
co tu więcej pisać.
też love <3!
ale tylko pierwszą płytę bo reszty nie znam. |
|
Powrót do góry |
|
|
FF the man who would be king
Dołączył: 03 Gru 2005 Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 0:15, 29 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
śśściągam |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:28, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Miałam już dawno temu napisać coś o debiucie, ale kompletnie wypadło mi z głowy. Tylko nie wiem jakim sposobem, bo to jest przecież jeden z moich soundtracków tegorocznych wakacji.
Chyba nigdy nie ogarnę tej neo-folkowej sceny, ale gdy słyszę Simona i Garfunkela porwanych przez Kevina Shieldsa albo innego Andy'ego Bella, to w sumie przestaje mnie interesować cała reszta i nie mam pytań.
Płyta znakomita i bardzo obiecująca, dlatego też lekki zawód po najnowszym albumie Gyllyng Street, który nie żeby był zły, ale nie przemawia już z taką siłą jak self-titled.
To zostało jeszcze Aerial Days. |
|
Powrót do góry |
|
|
|