Indie Rock & Stuff

Gość

W tele tygodniu?!
uh... co za zaszczyt;d

Latia

a myślałam, że Peter w Gali to już przesada.
jeszcze lekka widocznie.

Cassi

nooo tele tydzień to w ogóle jest rokęrolowy, bo pisali kiedyś o Fabie (ze względu na Drew, ale zawsze)

Latia

Fab to też był często w 'gwiazdy bez cenzury'
o cholera. lolowy był ten program.

Cassi

hej! nie znam. kurczę. ale na mtv kiedyś w jakimś tam programie wymieniającym tematycznie jakieś postacie było o julianie. kurczę. zdrażniło mnie to, bo to takie...takie mtvowe... i on tam był. a to znaczy, że miliony osób to oglądało. i go widziało. jeden wielki pop.

Charlotte

Julian był chyba wymieniony jako jedna z najlepszych partii szołbiznesu Laughing

któraś pani komentator powiedziała, że ma podniecający młodzieńczy tłuszczyk. lol

Irena

TAK TAK TAK TAK TAK TAK TAK TAK
mam
miodzio cudeńko
inne od poprzednich ale jednak nadal Strokes'owe
no po prostu orgazm

Cassi

tak. pamiętam te słowa! :D
a na vivie niemieckiej wieczorami można usłyszeć strokesów i mando diao i wiele wiele wiele innych zespołów.

nie lubię mtv. chyba, że mtv2. o.

a teraz idę, bo umieram, jestem nieszczęśliwa i w ogóle.

mrtchn

A czemuz to ?

matinee

Oh, pamiętam program o tych partiach w szołbiznesie Very Happy

I gwiazdy bez cenzury też, ta super extra blondynka, jak ona się nazywa? Panowała tam, w prawie każdym odcinku :]

Cassi

uuuuu a ja jeszcze nie mam płyty!

czemu nie lubię mtv?

Blues Sister

Gość

Oh... Monika... jaką ty masz Vive Niemiecką... bo jest różnica chyba... Very Happy

Oh!!
The Strokes w teleekspresie przed chiwlą byli:D
aż mnie zatkało i z krzesła spadłam z wrazenia... Very Happy

:]

Johnny Berserker

i tak nowa płyta ni chuj ni oko mi nie wchodzi

Cassi

ojej. to ciebie też pogłaszczę. ale powiem wam, że

uno: ja strokesów wolałam jako TAMTYCH, młodych, innych, z muzyką dającą kopa.

duo: czytałam wypowiedź kogoś, że FIOE jest nagrane jakby od niechcenia, ot tak. myślę, że większość osób wypowiadających się o nowej płycie słyszała tylko Juicebox, co najlepszą pisoenką niestety nie jest, jak dla mnie. ale przyznam rację: wersja studyjna "Heart in a cage" jest 100 razy gorsza, od nagrania koncertowego z Argentyny.

tres: mimo wszystko to Strokesi i czymkolwiek by się nie stali, to i tak będę wspominac, że to od nich zaczęła się moja miłość do dobrej muzyki, to oni mnie codziennie rano witają budzikiem, to oni są moimi idolami, to dzięki nim poznałam moich przyjaciół i to na ich koncercie jako na koncercie indie zespołu byłam pierwszy raz.

aha. i jak usłyszałam pierwszy raz juicebox. bam. szok. wreszcie ruszyli dupe i nagrali coś. ale to, co usłyszałam po raz pierwszy mnie nie zachwyciło. potem słucham. jak się weźmie to głośno, jak się wsłucha, to się podoba. ale zbyt często leci w telewizji i coraz więcej osób może ich poznac, co mi się już zbytnio nie poodba. i niezbyt byłam do tej ich zapowiadającej się jako "najlepsza" płyty przekonana. ale usłyszałan heart in a cage, you only live once i other side. już wiedziałam, że ta płyta będzie lepsza od room on fire. zakochałam się. ponownie. ale nigdy, żadne ich dzieło nie przebije is this it. postanowiłam więcej piosenek nie poznawać, żeby nie wiem, przekonać się, zawieść, dopiero po jej kupieniu.

dziękuję za uwagę.