Indie Rock & Stuff

sliwka_na_sosnie

Hej, a ma ktoś może setlistę?
Było cudownie, cudownie, cudownie:)
Drugi rząd, totalna mordownia... piękna mordownia;)

dzejkobs.

girlinhawaii

15 rzedow dalej tez byla mordownia. mordownia byla wszedzie.

jarząb

ja brykałem 3-4 metry od sceny i nie narzekałem. No moze na Y control malo co nie dostalem glanem w twarz.

FF

obok mnie jakaś dziewczyna miała glany a ja sobie wyluzowany w trampeczkach przyszedłem Razz

Klaudina

Ha! a ja byłam w drugim rzędzie i całe szczęście byłam na swoim miejscu przez cały koncert Very Happy

ale było trudno... Very Happy

dzejkobs.

Trampeczki rzadzą. Very Happy

Nie lubie glanów. Very Happy

Koncert niezapomniany. Wink

girlinhawaii

i tak nejlepsze byly indi cizie w balerinkach, hehe, szczerze im wspolczuje, moje by czegos takiego nie przezyly Very Happy

dzejkobs.

e tam...... Razz

Walic je.

Latia

omg, w końcu w domu.

na opisanie koncertu aż brak mi pozytywnych słów.
gdy już tylko usłyszałam pierwsze dźwięki gold lion aż dreszcze mnie przeszły.
karen robi zajebiste show. gdy widziałam ją przed koncertem, gdy z boku sceny spokojnie oglądała supporty prosto ubrana w biały sweterek i później, gdy w swoim szalonym stroju wyskoczyła na scenę tańcząc i skacząc pomyślałam, że to nie ta sama dziewczyna.
po drugie, zabraniam mówić, że karen śpiewać nie potrafi. dała dowód na to, że nie jest wokalistką z przypadku.
dla mnie już jest artystką.
choć nadal zachowuje słodycz zwykłej dziewczyny, gdy z lekkim zawstydzeniem śmieje się lub najzwyklej w świecie skacze z radości.

zestaw piosenek bardzo mnie zadowolił. jedyne, co bardzo chciałam usłyszeć, a czego nie dostałam, to 'no no no'.

nogi same rwały mi się do tańca, ale z tego tytułu, że stałam na ławce i wciąż musiałam się trzymać ściany, żeby nie zlecieć, skończyło się tylko na tupaniu nogami. szkoda, ale przynajmniej miałam dobry punkt widokowy.

co mnie wkurzało, to indie dzieci. całe indie subkultura zbrzydła mi po tym, co tam zobaczyłam. wszystko takie przesadzone i 'independent', że aż się rzygać chciało.

ah, i też widziałam kilka osób z forum. na godzinie 12 ode mnie stali jarząb z wojtkiem. ale między nami był dziki tłum, więc bałam się stracić życie ;]
królową wydawało mi się, że widziałam, ale nie byłam pewna, czy ty to ty.

żałuję, że nie zostałam trochę dłużej w proximie, ale miałam pociąg do krakowa. i sorry casablanca, ale wolę kraków 100razy bardziej ;]. w sumie wolę wszystko od warszawy. i don't like it. i moknęłam w niej od jakiejś 10.

woy-tek

Cassi