|
Indie Rock & Stuff towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sHavo Mistrz śniętej riposty
Dołączył: 01 Lip 2006 Posty: 5797 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: chyba ty, tej
|
Wysłany: Wto 11:23, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Właśnie gdzie staliście na BP ? Czy ktoś z was także okupował przody barierek po prawej stronie? Ja jako że jestem wysoki prawie dotknąłem Kelego, niestety 5 cm mi zabrakło. Było genialnie po prostu i pięknie. Szkoda, że część koncertu musiałem odpychać ludzi żeby mojej znajomej nie udusili I Kele zaśpiewał wszystko pięknie nawet. W ogóle, wracał ktoś z was pociągiem w kierunku ZG o 10.58 w poniedziałek?? |
|
Powrót do góry |
|
|
girlfromipanema Killamangiro
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:28, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
na Bloc Party stałam (stojąc przodem do sceny) po lewej stronie, blisko przednich barierek. najważniejsze co zapamiętałam z tych rejonów to stojącego w pewnym momencie za mną Anglika, który bawił się jak szalony przy Helicopter i krzyczał "I wrote this song! I wrote this song!"
widok miałam dobry, wszystko fajnie, szczególnie jak na przyjście 5 min przed rozpoczęciem koncertu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Wto 11:30, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
MM napisał: | no właśnie słyszałam ten wrzask i byłam PEWNA, że to ty |
Liczyłam na to, że ktoś z was mnie usłyszy Co prawda Tristan twierdzi, że słyszeli mnie nawet w Gdańsku ale to jest jego wersja...
Dziwne, Jarząbie, ale odniosłam zupełnie inne wrażenie. Gdzie stałeś? Ja po lewej, jakieś 10 metrów od sceny. Z mojej perspektywy cały naród bawił się tak jak ja, czyli jak dzicy I Kele nikogo nie musiał podrywać, bo byli poderwani, kiedy tylko panowie wyszli na scenę. Wydaje mi się nawet, że byli mile zaskoczeni, że ludzie znają i śpiewają każdy tekst. Gęby stale im się śmiały, to było urocze
Co do setu, nie pamiętam kolejności, ale na wejście była A Song For Clay, a na wyjście Helicopter. Poza tym zagrali wszystko co największe. Like Eating Glass, Banquet, She's Hearing Voices, So Here We Are, This Modern Love, Price Of Gasoline, Pioneers, Hunting For Witches, Waiting For The 7.18, The Prayer, Uniform, I Still Remember, Sunday. Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko Two More Years. Przy Positive Tension wrzasnęłam co należało najgłośniej jak umiałam, ale mój głos utonął w tysiącach innych głosów... |
|
Powrót do góry |
|
|
sHavo Mistrz śniętej riposty
Dołączył: 01 Lip 2006 Posty: 5797 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: chyba ty, tej
|
Wysłany: Wto 12:03, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
girlfromipanema napisał: | na Bloc Party stałam (stojąc przodem do sceny) po lewej stronie, blisko przednich barierek. najważniejsze co zapamiętałam z tych rejonów to stojącego w pewnym momencie za mną Anglika, który bawił się jak szalony przy Helicopter i krzyczał "I wrote this song! I wrote this song!"
widok miałam dobry, wszystko fajnie, szczególnie jak na przyjście 5 min przed rozpoczęciem koncertu. |
Z tym anglikiem spotkałem się na polu namiotowym i przy akompaniamencie jego komórki już w czwartek odśpiewaliśmy helicopter
Mi zabrakło oprócz TMY jeszcze blue light ale to taki szczegół Było świetnie, praktycznie moja ekipa okupywała pierwsze 3 miejsca od lewej po prawej stronie widowni.
Jedno mnie jednak martwi. Widownia na Bjork i LCD tańcząca jakby znajdowała się na disco w remizie... ile można wypić? |
|
Powrót do góry |
|
|
NoGirlSoSweet loveless
Dołączył: 08 Gru 2005 Posty: 1619 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 12:21, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
uh, wróciłam koło 5. i już się wyspałam
eeh, to były 4 maksymalne orgazmy i kilka mniejszych
od początku:
Sonic Nurse- nawet gdybym ich tak nie kochała to też bym uznała że był to najzajebistszy koncert, byłam prawie pod sceną i mogłam się napatrzeć na Kim i Thurstona brakowało mi jedynie kilku utworów z "sonic nurse", ale to nic zobaczyć SY to dla mnie jedno ze spełnienia marzeń
Dizzee Rascal- gdyby nie to że się spóźnił to miałabym dylemat czy uciekać z SY, to była jedna olbrzymia impreza pod namiotem, świetnie rozkręcona przez Dizzeego wszyscy ręcę w górze i bujanie, zdziwiło mnie to że wszyscy też tak świetnie znają jego teksty, chociaż pewnie w większości byli to ludzie z zagranicy.
Bloc Party- o tym już chyba najwięcej było napisane, to dodam tylko to że całe wrażenie miałam zepsute tym że stojąc blisko sceny za każdym razem wkurzałam się na tych wielkoludów co mają takie małe istotki jak ja gdzieś, więc co chwile i tak musiałam się wychylać stojąc na palcach, no i w tym maksymalnym ścisku naprawde można było zginąć, eeh, też chciałam dotknąć Gordona
LCD Soundsystem-ooo, na to długo czekałam, ogólnie za krótko jak dla mnie zagrali, chociaz i tak były te najważniejsze kawałki, Murphy jest moim bogiem!!! wpadłam w taki trans że matinee jeszcze po koncercie musiała mnie uspokajać ej, a czy tylko ja zauważyłam że khm... że mu stał ?
oprócz tego bardzo jestem jeszcze zadowolona z Bjork - ale po niej się można było tego spodziewać, świetnie śpiewa,świetnie się rusza na scenie, czy ten ostatni kawałek to z jej nowej płyty? bardzo mi się spodobał!
Dick4Dick- teraz żałuje że gdy grali w Krakowie to nie byłam, nie sądziłam że są tak zajebiści! jedna wielka perwersja (mmm, lubię) kolesie w samych slipach w wymalowanych oczach, a to jak jeden się wspiął po rusztowaniu i zaczął robić niezły wygibasy było zajebiste
w drugim dniu oprócz Beatie Boysów trudno mi się było czymkolwiek zachwycać, jeszcze ta cholerna pogoda, pierwszy i ostatni dzień usatysfakcjonowały mnie na baaaardzo długo.
no i muszę jeszcze napisać że strasznie mi było przykro że akurat na Openera tak się rozchorowałam że prawie straciłam głos, i nie mogłam krzyczeć tak bardzo a chciałam krzyknąć przy LCD i SY "i love you" :/
ale dobra wiadmosc - dogadałam się z jakimś (przystojnym ) fotografem z UK, i dał mi mejla, i zaraz do niego napiszę to może mi prześle dobre zdjęcia z festiwalu |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Wto 13:40, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
NoGirlSoSweet napisał: | ej, a czy tylko ja zauważyłam że khm... że mu stał ? |
No to teraz naprawdę żałuję, że nie dotrwałam do LCD! |
|
Powrót do góry |
|
|
gundzik the man who came to stay
Dołączył: 25 Lut 2006 Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:06, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Na koncercie Björk stałem trochę dalej od sceny. Jakiś facet po pięćdziesiątce nic nie mógł zobaczyć, bo był niewysoki. Chyba zazdrościł mi wzrostu, bo co się od niego odsunąłem, to on się przysuwał i na mnie napierał jakby na złość, że nic nie może zobaczyć.
Na dodatek ktoś zamieścił na Youtube film, na którym mnie widać w tłumie, a nie wyraziłem na to zgody.
Tak czy inaczej bez wątpienia to ja byłem największą gwiazdą tego festiwalu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Wto 14:19, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Z pewnością Ja też tak chcę wystawać ponad tłum! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek the man who would be king
Dołączył: 28 Gru 2005 Posty: 1388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:25, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Afro - żal, że ich wcześniej nie znałem. A tekstem "I na chuj wam sonic youth" ujęli mnie. Bo to prawda.
TCIOF - nuda, a neyorkewr bez skrzypiec to nie to samo.
Sonic Youth - IMHO tego się słuchać nie da, na wokalistkę patrzyć.
Farrel Gott - bo miał być rascal
Rascal - nie lubię rapu.
Out Of Tune - szkoda, że dużo błota, bo muzyka spoko nawet.
Not - zajebiści, po prostu. Jak na młode talenty
Groove Armada - ładne wizualizacje na telebimach
Kombajn - nie miał czerwonych stringów, pasek był w kolorze podobnym do skóry. Pierwszy rząd, więc się przyjrzałem. A dla mnie najlepszy występ dnia. Tylko brak 10 lat.
Muse - jaka alternatywa, ech. Ujdzie.
Indios Bravos - lol.
Bloc Party - poza tym co napisałem w temacie, to szkoda, że nie nocą. 15 m od sceny
Bjork - niektóre wolne kawałki, których nie było na gratest hits cholernie nudne. Nie byłem na dwóch pierwszych utworach Poza tym stałem raczej dalej. Bo dalej było lepiej, byłeś w zasięgu wielkich kolumn zawieszonych po obu stronach sceny. I lepiej lasery widać. A na telebimach nie było zoomu na twarz Bjork. Ciekawe czy to ma coś wspólnego ze szpanowaniem kreacją, czy też z urodą 40 latki ;]
LCD - zajebioza. A było I'm loosing my edge ? wydaje mi się że nie. |
|
Powrót do góry |
|
|
konrad Killamangiro
Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 794 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wieżowca
|
Wysłany: Wto 15:48, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie:
The Car Is On Fire - wysłuchałem ze trzy numery, jeden był nawet całkiem spoko, ale na dłuższą metę nie wchodziło mi
The Poise Rite - Jestem na plus, podobało mi sie surowe brzmienie jakie uzyskali
Sonic Youth - to niesamowite, ze byłem na koncercie Sonic Youth!!!! w takim razie do szczesia brakuje mi tylko koncert my bloody valentine, ale to juz niemozliwe czuje sie cos niesamowitego sluchajac ich na zywo, znajac te numery od lat
The Roots - hmmm, w sumie to nie wytrzymałem całego koncertu, jakos nie porwali mnie, choć momentami było dobrze
Dizzee Rascal - widziałem połowę, podobało mi się, ale bardzo szkoda, ze nie wykorzystuje żywych instrumentów, to daje kopa, przynajmniej bas, bębny
Crazy P - widziałem fragmencik, takie sobie, miłe dla uszu
Beastie Boys - jednym słowem: czad; mają klimat Nowego Jorku sprzed lat
Muse - potrzebny koncert na openerze, bo oni zrobili show, mimo, że nie zachwycili jakością, bo to nieco plastikowe, spaliłem trochę kilogramów na tym gigu, taka opera rockowa
Novika - chill out, utwory płynęły wolno, wytworzył się klimat, ale Novika jest anty sceniczna
Indios Bravos - jadłem sobie i dobiegała mnie ich muzyka - kto tym ludziom pozwala grać na dużej scenie????????? słabiutko
Bloc Party - na ten koncert nie mogłem się doczekać, zagrali, kiedy zachodziło powoli słońce, zdziwiło mnie, że ludzie raczej stali i słuchali (no może nie ci obok sceny) w przeciwieństwie do ubiegłorocznego FF, gdzie się kotłowało; jeden z lepszych momentów tego festivalu
Bjork - byłem sceptycznie nastawiony, ale genialna set-lista (sporo Homogenic, troche Post i Vespertine) i fantastyczna pomoc Islandic Brass Organization zrobiły z tego niesamowity koncert!
LCD Soudystem - Fantastyczny koncert, ledwo wytrzymałem, bo padałem z nóg, ale to było zajebiste!
No i spotkaliśmy Bjork w Sopocie!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
czołgaj się zły syn dla matki
Dołączył: 31 Paź 2005 Posty: 7370 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 17:48, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
No dorwałem się wreszcie. I tak
TCIOF - ja tam słyszałem pierwszy raz i chyba ostatni. Bo muzykę do słuchania przed snem znam lepszą.
SONIC YOUTH - może głupi jestem, ale czekałem na zespół piosenkowy. tak to jest jak ktoś się nie zna, ale w sumie było fajnie. ściany rzężeń były ciekawe.
THE ROOTS - z tego co w tle słyszałem, mają świetnego, jazzującego basistę.
LAURENT GARNIER - dziękuję, wolę tego spod prysznica.
APTEKA - czekałem czekałem i się byłem doczekałem. było wesoło i w ogóle, Kodym troszkę tylko spłaszczał linie wokalne. dało się odczuć podmuch ducha homotwistowego i zadziwiająco dużo ludzi przyszło. oczywiście poruszanie się niespecjalnie wchodziło w grę z racji wsysającego podłoża.
GROOVE ARMADA - ładne tło do błota i deszczu
BEASTIE BOYS - przepraszam, ale miałem wtedy największą fazę nieskrępowanego zmęczenia, na szczęście potem odżyłem na troszkę. a szkoda, bo na pewno np. bliżej sceny było wesoło. chciałbym żeby mnie było dwóch, byłbym obejrzał wszystko, co chciałem.
MUSE - jeszcze raz powtórzę - może i to ładne jest(oprawa, wizualizacje etc.), ale jakbym miał się wczuwać i dystansu nie mieć, trzeba by mi wyć i, hm hm, czołgać się po błocie w spazmach rozkosznych bólów brzucha. to ja lepiej podziękuję. taka egzaltacja to nie dla mnie jest
INDOS BRAVOS - ajajaj, nie mam jaj
BLOC PARTY - wyglądali jak z obrazka, scena była blisko, nie zaskoczyli w zasadzie niczym, ale mieli kontakt z publicznością, poschodzili sobie ze sceny i tak dalej, zagrali ładnie i mają przyjaciela z Polski. Było ok.
BJORK - piękna rzecz, gdyby nie to, że przez 80% czasu musiałem się bronić przed złamaniem kręgosłupa. co z tego, że pierwsze cztery rzędy były zajęte przez niskie panny, skoro przed ciebie zawsze jakiś dwumetrowiec wlezie. ale oprawa najnajnajwspanialsza zdecydowanie, koncert świetny, Alarm Call i Declare Independence na końcu boskie. Płakałbym, gdybym miał chociaż kilka centymetrów miejsca na swój użytek dookoła siebie. no ale cóż...
LCD SOUNDSYSTEM - zadziwiające, że można stworzyć tyle utworów, z których każdy trwa ze cztery minuty i jest oparty na jednym motywie i jest tak dobry. I nośny. I tak dalej.
nie zastanawiam się, czy jechać w przyszłym roku, bo to oczywiste, że jechać. może tym razem walnie jakiś huragan, tego jeszcze nie było, a pogoda lubi organizować zjawiska ekstremalne tam i wtedy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek the man who would be king
Dołączył: 28 Gru 2005 Posty: 1388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:53, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Oceniamy w tym wątku tylko muzykę ? bo festiwal jako taki przecież chujowy.
dwie kawy tylko, plus burny w przyczepie z kinderbueno.
gówniany sikacz zamiast piwa.
drogo.
błoto kurwa, odessać już nie mogli na trzeci dzień ? choćby z namiotu? wiem, pogoda swoją drogą, ale mogli by coś zrobić.
dźwięk czasami wiele do życzenia przedstawia, namiot lepiej nagłośniony niż duża scena z przodu, dopiero dalej jest lepiej.
miasto się nie postarało, bo pomimo openera skmy nocą jeździły co godzinę.
a, dodam jeszcze "proszę zjeść wafelki"
pomimo, że w regulaminie był jedynie zakaz wnoszenia własnej wody (której na szczęście mnóstwo było w piwie) i napojów. |
|
Powrót do góry |
|
|
czołgaj się zły syn dla matki
Dołączył: 31 Paź 2005 Posty: 7370 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 18:29, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Maciek napisał: |
miasto się nie postarało, bo pomimo openera skmy nocą jeździły co godzinę.
|
ooo tak, w skmce było wesoło, szczególnie pierwszego dnia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek the man who would be king
Dołączył: 28 Gru 2005 Posty: 1388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:36, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
jednak, niedaleko był sklepik "melanż - delikatesy alkoholowe"
dało radę pijąc wódę zaczekać na kolejny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie Die beste M. aller Zeiten.
Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 3110 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brln.
|
Wysłany: Wto 18:44, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Maciek napisał: | Oceniamy w tym wątku tylko muzykę ? bo festiwal jako taki przecież chujowy.
dwie kawy tylko, plus burny w przyczepie z kinderbueno.
gówniany sikacz zamiast piwa.
drogo.
błoto kurwa, odessać już nie mogli na trzeci dzień ? choćby z namiotu? wiem, pogoda swoją drogą, ale mogli by coś zrobić.
dźwięk czasami wiele do życzenia przedstawia, namiot lepiej nagłośniony niż duża scena z przodu, dopiero dalej jest lepiej.
miasto się nie postarało, bo pomimo openera skmy nocą jeździły co godzinę.
a, dodam jeszcze "proszę zjeść wafelki"
pomimo, że w regulaminie był jedynie zakaz wnoszenia własnej wody (której na szczęście mnóstwo było w piwie) i napojów. |
to chyba byłeś na innym festiwalu
heinekena ogólnie nie lubię, więc wypiłam w śladowych ilościach
a co niby mieli zrobić z błotem? chodzić z suszarkami, żeby wyschło? czy może rozwiać chmury jak Rosjanie?
ach, i w regulaminie było napisane, że nie można wnosić także jedzenia
poza tym Open'er jest najtańszym festiwalem w Europie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|