|
Indie Rock & Stuff towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
specialist Killamangiro
Dołączył: 01 Maj 2006 Posty: 737 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z głupiego miasta
|
Wysłany: Pią 7:24, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Rafaelnando nadużywa słowa "lecz" i "morze", a Jasiu, bardziej umiłował sobie "iż" i "to apsurt". Oryginał jak zawsze lepszy. |
|
Powrót do góry |
|
|
sHavo Mistrz śniętej riposty
Dołączył: 01 Lip 2006 Posty: 5797 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: chyba ty, tej
|
Wysłany: Wto 18:10, 12 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
A Nell, który ostatnio był u Stelki ?? Fajny był kawałek red Ribbons, nieźle bujało... Z trójkowych polaków to ejszcze renton i new york crasnals, jednak w polskim środowisku bez wiekszych szans na przetrwanie... Aha... zapomniałbym... są tacy jedni co wczoraj w radiu slyszalem... wydali singiel Love i zwą się The Beatles... mówie wam, mÓsicie posłÓHaĆ... |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 16:50, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tristan w 'NOWYCH' rzucił hasło, że rewolucja się skończyła. Rok temu wyśmiałabym go, ale teraz zaczynam się zastanawiać.
W tym roku był jeden świetny debiut, Larrikin Love (Arctic Monkeys nie liczę, bo to właściwie odkrycie jeszcze wcześniejszego sezonu). The Kooks, The Automatic są sympatyczni, ale bez rewelacji, Dirty Pretty Things to weterani, a takim na przykład The Long Blondes wiele jeszcze brakuje.
Chyba w listopadowym numerze 'Teraz Rock' był list od kogoś, kto domagał się więcej artykułów o new rock revolution. Redakcja odpowiedziała, że piszą mniej na ten temat, bo coraz mniej jest dobrych zespołów i płyt z tego gatunku. I trudno się nie zgodzić.
Przeglądam numer styczniowy i nie widzę nigdzie nazwisk pań Gacek, Kucińskiej, nawet Królikowskiej, etatowo piszących o new rocku. Wszystkie wyszły za mąż? Zmieniły płeć czy tożsamość?
W związku z powyższym mam pytanie: dokąd zmierzasz, rewolucjo?
Jakieś pomysły? |
|
Powrót do góry |
|
|
girlfromipanema Killamangiro
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:15, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
podobno ten rok był beznadziejny w muzyce. choć ja tam nie zauważam w nim nic co miałoby o tym świadczyć [choć też nie ma za co specjalnie go wychwalać]. w każdym razie- mimo że ciężko uwierzyć- może to tylko chwilowy przestój?
z drugiej jednak strony... coraz więcej ludzi dzieli się ze mną spostrzeżeniem, że już ich nrr nie kręci, bo to co miało być w niej piękne już powstało, teraz tylko rżnięcie z tamtego. coś w tym jest. wiesz, Larrikin Love nie jest specjalnie oryginalne i już tutaj słychać głosy jak szybko się przesłuchuje. u mnie dzień po dniu coraz mniej serca do płyty Arctic Monkeys, też z dotychczasową twórczością- wg mnie- zbyt długo w pamięci ludzi nie przetrwają.
trudno czymś zaskoczyć to i trudno zachwycić. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pon 22:49, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie ma już takich zespołów, w jakich zakochiwałam się w 2002. Nikt już tak nie debiutuje - nie z taką muzyką, nie w taki sposób. Wtedy chodziło o surowe brzmienie, nagrywanie na setkę, często na starych instrumentach, o prawdziwości zespołu świadczyły koncerty. Teraz liczy się po pierwsze okładka w NME.
Nie, jestem niesprawiedliwa. Muzyka się utaneczniła, stąd większa dbałość o brzmienie w studiu. Trudno być oryginalnym, skoro wszystko w obrębie nurtu już zagrano. Nowa rockowa rewolucja się skończyła, kapele wchłonął główny nurt indie rocka (paradoksalne sformułowanie, ale nie wymyśliłam lepszego).
Sprawdziłam daty przebicia się ze swoją muzyką zespołów NRR, popatrzcie na kolejność:
The Strokes
The White Stripes
The Moldy Peaches
Black Rebel Motorcycle Club
The Cooper Temple Clause
The Kills
The Vines
The Libertines
The Hives
Yeah Yeah Yeahs
The Datsuns
The Coral
Interpol
Adam Green (solo)
The Ravonettes
Te wszystkie kapele debiutowały lub przebiły się na wielkie sceny w latach 2001-2002. To była pierwsza liga. Łezka się w oku kręci... |
|
Powrót do góry |
|
|
jarząb golden boy
Dołączył: 13 Cze 2006 Posty: 2964 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: broken bricks
|
Wysłany: Pon 23:03, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no tak. ale czy teraz jest tak źle? narazie jest cisza, ale od lutego zaczna sie pojawiac nowe plyty i bedzie spoko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pon 23:17, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ale to co będzie na tych płytach to już nie będzie rewolucja! To będą drugie/trzecie/czwarte płyty zespołów, które kiedyś robiły rewolucję. A dzieciarnia będzie słuchać electro i patrzeć na nas jak na przepite dinozaury. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kul Killamangiro
Dołączył: 12 Wrz 2006 Posty: 785 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 23:32, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Przyjmując teorię " Co 6 lat rewolucja" następną będziemy mieć już w 2009... czyli szybciej niż autostrady;) to nie tak źle
A tak serio mówiąc to "rewolucja" mająca miejsce w latach 2001-2003 nie byla rewolucją muzyczną (no bo sorry ale do muzyki to ona nie wniosla nic nowego), ale wydawniczą. Ewenementem było to że nagle majorowe wytwórnie połapały sie, ze na undergroundzie też można zarobić |
|
Powrót do góry |
|
|
jarząb golden boy
Dołączył: 13 Cze 2006 Posty: 2964 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: broken bricks
|
Wysłany: Pon 23:45, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kul napisał: |
A tak serio mówiąc to "rewolucja" mająca miejsce w latach 2001-2003 nie byla rewolucją muzyczną (no bo sorry ale do muzyki to ona nie wniosla nic nowego) |
wniosła do 'muzyki' dużo nowej dobrej muzyki. sorry ale nie lubie gadania, że to juz bylo, że tu słychac to, tu slychac tamto, a ktos juz gral podobnie 30 lat temu. na porcysie ciągle tak gadają i mam już tego po dziurki w nosie, brzydko mówiąc. jak dla mnie to byla rewolucja, bo nagle z dupy powstało pełno nowych zespołów, które grały świetną muzykę. oczywiscie nie neguje dokonan sonic youth, radiohead, blur, oasis, i tego że te zespoly sporo wyniosly z ich muzyki. ale mimo wszystko uwazam, ze bylo to zjawisko na taka skale, ze mozna je nazwac rewolucja. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kul Killamangiro
Dołączył: 12 Wrz 2006 Posty: 785 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 0:04, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No i dobrze. Rewolucja była ale w umysłach- i to na masową skalę.Przełaqmała stgnację na rynku, otworzyla młodych na rock'n'rolla. I to się zgadza zarówno z tym co napisalem wcześniej jak i z tym o czym ty mówisz. Ale rewolucji w muzyce jako takiej nie było. No chyba że ktoś uważa że np. twórczość the Strokes jest rewolucyjna;) Była świeżość, była energia, ale nowej jakości nijak się tu doszukiwać |
|
Powrót do góry |
|
|
jarząb golden boy
Dołączył: 13 Cze 2006 Posty: 2964 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: broken bricks
|
Wysłany: Wto 0:07, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wporządalu |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Wto 0:12, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Rewolucją było to, że nagle jedna epka, którą usłyszeli właściwi ludzie, okazała się bombą, od której zaczęła się zadyma, którą nazwano rewolucją, choć w tej muzyce nic rewolucyjnego nie było. To dowodzi, że kiedy lud pragnie rewolucji, zawsze ją zrobi, choćby nie wiem co.
Tylko szkoda, że najlepsze mamy już za sobą i musimy czekać aż do 2009, aż fala powróci.
Pomyślmy o tym tak - żyliśmy w pięknych czasach. Mieliśmy cholerne szczęście. Pomyślcie o tych, którzy dorastali w erze nu metalu i neo punka Im to musiało być ciężko! Żałuję tylko, że nie jestem troszkę młodsza, przeżywałabym to jeszcze intensywniej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:16, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
jarząb napisał: |
wniosła do 'muzyki' dużo nowej dobrej muzyki. sorry ale nie lubie gadania, że to juz bylo, że tu słychac to, tu slychac tamto, a ktos juz gral podobnie 30 lat temu. na porcysie ciągle tak gadają i mam już tego po dziurki w nosie, brzydko mówiąc. jak dla mnie to byla rewolucja, bo nagle z dupy powstało pełno nowych zespołów, które grały świetną muzykę. oczywiscie nie neguje dokonan sonic youth, radiohead, blur, oasis, i tego że te zespoly sporo wyniosly z ich muzyki. ale mimo wszystko uwazam, ze bylo to zjawisko na taka skale, ze mozna je nazwac rewolucja. |
Moje stanowisko jest chyba zbliżone do JARZĄBA (). W muzyce naprawdę trudno wymyślić coś nowego sensu stricto. Rzecz polega raczej na tym by w umiejętny sposób połączyć istniejące dźwięki, motywy. To taki muzyczny "intertekstualizm", które to pojęcie jest raczej kluczowe do poruszania się w obrębie kultury w postmodernistycznej dekadzie. Rewolucja jakaś jednak nastąpiła, w tym sensie, że nagle cała masa dzieciaków oszalała na punkcie cholernego rock'n'rolla, którego zaczęły tworzyć jakieś inne dzieciaki. Codziennie na całym globie powstawało w garażu jakieś tysiąc nowych kapel. Machina ruszyła. A że poszła za tym moda i komercja? A co było z punk rockiem? Żyjemy w popkulturze, tego nie da się uniknąć, a zresztą i po co?
A że nrr nie jest taki jak na początku, że zmienia się stylistyka? Normalne, znów kwestia poszukiwań, łączenia różnych stylów. Może to znak, że rewolucja umiera, bo nagle się okaże, że coraz mniej będzie można znaleźć wspólnych mianowników pomiędzy tymi zespołami.
Ostatnio zmieniony przez Marquee Moon dnia Wto 0:26, 16 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
jarząb golden boy
Dołączył: 13 Cze 2006 Posty: 2964 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: broken bricks
|
Wysłany: Wto 0:21, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
*jarząba
zgadzam sie, zgadzam.
może teraz czas na new pop revolution? a może juz sie zaczela? a może skonczyla? hmm, tyle pytań, jak tu żyć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Wto 0:23, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Poszukiwania poszukiwaniami, ale dla mnie moment, w którym wkracza elekronika, to jest koniec NRR. Nie mam nic do elektro, ale trzeba odróżniać pojęcia. Bloc Party, żeby daleko nie szukać - ich sposób pracy nad muzyką jest absolutnie 'antyrewolucyjny'.
W popie rewolucji nie było i nie będzie, bo być nie może. Chyba że dla kogoś np. disco było rewolucyjne...
Ostatnio zmieniony przez Lady dnia Wto 0:24, 16 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|