Indie Rock & Stuff

Pan Karol

Ja się bynajmniej nie czepiam. "Think Tank" jest awesome po całości.

Co do podsumowania i elektroniki, brakuje genialnego i totalnego dzieła czyli "Untrue" Buriala.

sHavo

Bo chleb nie dopisał, on jest ultrasem Buriala.
Ja do Untrue w pełni przekonałem się stosunkowo niedawno- znakomicie się sprawdza podczas nocnej jazdy samochodem. No i jak to brzmi w ogóle.

zjem ci chleb

burial zajebisty, ale żeby od razu płyta dekady?

sHavo

Pewnie parę takich podsumowań wygra, ale ten temat jest nietrafiony, trza by zmienić na "płyty".

Szarlotka

płyty i można by dodać za jakiś czas opcję głosowania albo zwyczajnie zrobić odrębny temat kiedy ta dyskusja doprowadzi do większych konkretów.

OneLady

Zgodze się, że TCTC są jedną z bardziej niedocenionych kapel dekady, i tu nie mają nawet żadnej konkurencji.

A za oczywiste uważam ze Hissing Fauna ze świetnym "A Sentence of Sorts in Kongsvinger" (którego oczywiście na offie nie zagrali) dużo dużo przed Satanic.

Ale płyta dekady jest tylko jedna, i nie chodzi tu małą głębie piosenek, ino o uniwersalność płyty.

Mówie o debiucie Franza oczywiście.

Pan Karol

Co do elektroniki to nie kojarzę tak intensywnego klimatu jak ten z "Untrue" z żadną inną płytą.

Bo wspaniały trzeci Portishead to coś zupełnie innego.

Ciumok

ja się cały czas zastanawiam czy za to uznać pierwszego Franza. dla mnie to jest kurwa płyta totalna, przecież ja tego słucham nałogowo bite pięć (zaraz będzie sześć!) lat. ale cieszę się, kiedy wspomina o takiej możliwości także ktoś inny:)

Gaenor · Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów

Pospieszyłeś się o rok z tą dekadą Laughing

robert

chyba nie

saragosse

Pospieszył się, bo dekada jest od 2001 do 2010, ale mtv2 też tak zrobiło Razz

zjem ci chleb

saragosse

Głupiś? No chyba, że nie mamy na myśli pierwszej dekady XXI wieku, tylko jakąś tam dekadę taką sobie o, czyli 10 lat. Albo jeszcze inaczej lata zerowe - analogicznie do lat 70. czy 80.

Gaenor · Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów

Muszę jednak przyznać, że logicznie się pomylił. Przecież każde dziecko wie, że nowe, trzecie tysiąclecie (a może drugie? przecież dwójka z przodu, pewnie stoi tam nie bez przyczyny) zaczęło się w 2000. roku, więc Ciumok policzył pierwszą dekadę trzeciego (a może drugiego) tysiąclecia właśnie od niego i w 2009 wyszło mu dziesięć, jak w mordę strzelił!

Ale skoro Jezus mógł się urodzić w którymś tam roku po Chrystusie (a może przed Chrystusem?), to dlaczego nie? Laughing

robert

ale głupi ci rzymianie