Indie Rock & Stuff

zjem ci chleb

czyyyy wieeeesz czeeeeeeemuuu wilk tak wyje w księżycooOOOooową noc? ./'

czołgaj się

Maddie

Przepraszam, zrobiłam bezczelne, dosłowne tłumaczenie z angielskiej wersji.

'Dzwonnik z Notre Dame' daje radę, ale 'Piękna i Bestia' jest najlepsza. Pamiętam, jak to oglądałam na VHS.

czołgaj się

muszę to sprawdzić.

zimna ryba

E tam, Pocahontas najlepsza (ale tylko pierwsza, druga faktycznie potworna). I Hercules.

Gość

Jeśli chodzi o moją przygodę to chyba wybrałbym Ten - Pearl Jam, która była moim panaceum.

bouleau

chronologicznie:

~ masa przegrywanych mi przez tatę składanek z hh/r&b
~ massive attack mezzanine
~ składanka hitów the verve (kupiona pod wpływem impulsu: puszczanego na vh1 teledysku do bittersweet symphony, po którym chciałam więcej)
~ joy division unknown pleasures
~ radiohead kid a
~ the velvet underground the velvet underground & nico
~ pulp this is hardcore
~ francoise hardy la question
~ my bloody valentine loveless
~ nico the marble index
~ this mortal coil filigree and shadow
~ david bowie blackstar

często jakiś album był wprowadzeniem do gatunku lub innych artystów.

btw. powinien się w tym zestawieniu znaleźć jakiś typowy indie rock, jak the kooks inside in/inside out, których poznałam jako czternastolatka dzięki mtv2), first impressions... strokesów (wciąż najdroższa płyta jaką kiedykolwiek kupiłam) albo because of the night kol, drugi krążek babyshambles lub midnight boom killsów, ale nie mogę się zdecydować