Indie Rock & Stuff

City Girl

martchin jesteśmy z Toba Very Happy

Biały Liść

chłoooopcy. dajcie zyc:]

Maddie

Empress

pojedynek?
ej dziewczęta to może stworzymy drużynę cheerleaderek, hm? Wink

mrtchn

Nie, bo Was jeszcze zmiaRZdzy !

Cadio

to mi troche przypomina, jak kapeli punkowych przestawali niektorzy sluchac bo stwierdzili, ze sie sprzedali, skoro zarobili pare groszy. szkoda gadac.

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów

Wtrącając sie,,

1. żenujące jest czepianie się czyichś błędów ortograficznych gdy nie o nie chodzi
2. to co lajkonik napisał o indie prawdą nie jest
3. lajkonik ma rację w tym, że znajomość muzyki forumowiczów, w znacznym stopniu jest kiepksa, lub imho, żenująca

4. ja zacząłem od kostrzewy ['odkryłem wspaniały zespół. nazywają sie the libertines a to ich najnowszy singiel: time for heroes';>]. pierwsze oprócz libsów było stellastarr i the stills, potem jet i inne takie zaczęły się mnożyć,,

lajkonik · Gość

matinee

Stop.
Wrocmy do tematu glownego.

specialist

Odkąd pamiętam zawsze słuchałam rocka. Zaczęło się od Guns'n'Roses, dostałam kasetę od wujka. Potem zespół Hey wydał swoją pierwsza płytę i był przez dłuższy czas moim ulubionym. W 1995 roku zadebiutował Myslovitz i od tego czasu zaczęła się moja fascynacja muzyką gitarową. Po nich w mojej świadomości zagościły takie kapele jak Oasis, Blur, Pulp, Suede, Radiohead itp. Cholernie ważnym zespołem stało sie dla mnie Kula Shaker, nawet chciałam przejśc przez nich na hinduizm Wink

Któregoś pięknego dnia poszukiwałam na radiwych falach jakiejś fajnej muzyki. Trafiłam na niesamowitą piosenkę, która po chwili skojażyła mi się z recenzją jaką czytałam parę dni wcześniej w Tylko Rocku. Było to "Catching the Butterfly" The Verve, a prowadzący audycję był włąśnie tym recenzentem. W ten sposób trafiłam na Trójkę, Trójkowy Ekspres i Pawła Kostrzewę, który stał się dla mnie kimś w rodzaju muzycznego drogowskazu. Dzięki niemu poznała mnóstwo genialnych zespołów takich jak mój ukochany Interpol, ale także The Strokes, The White Stripes, The Vines, Franz Ferdinand, Twilight Singers, At The Drive In i oczywiście The Libertines.
Przez lata moim zespołem numer jeden było Placebo, ale od jakiegoś czasu nie jestem w stanie ich słuchać i nie wiem czy jeszcze kiedyś dam radę...
Teraz jestem ciężko uzależniona od Babyshambles i dobrze mi z tym Smile

Jestem też w stanie zaakceptować wszystko co robi Joshua Homme, nawet Eagels of Death Metal Wink

Swego czasu (nie pamiętam dokładnie kiedy, ale chyba w czasach liceum)przeżywałam fascynację new metalem, głównie Korn'em, Deftones, Incubus'em i Slipknot'em. Ten ostatni nadal lubię Laughing

W tej chwili słucham za dużo różnej muzyki. I to chyba nie jest jednak takie dobre, bo nawet nie jestem w stanie określić swojego ulubionego zespołu Crying or Very sad

mrtchn

czołgaj się

Martchin, jak na swój wiek, to jesteś zadziwiająco wyważony.
O dysleksji już pisałem, że to gówno.
Proszę nie zazdrościć tym, którym się powiodło i kazać im pracować po nocy w barze. To jest zasrane polskie podejście - komuś jest za dobrze, to trzeba go zgnoić, odebrać mu rację etc.
Sam byś tak chciał, baranku.

she's hearing voices

Latia

Cadio

a co to zmienia, jak kazdy ma beznadizejny wokal, zero melodii i jest żenująco gówniarski. zawsze mówię że to muza dla pryszczatych nastolatkow z kompleksami i to uproszczenie jest naprawdę trafne.