Indie Rock & Stuff

zcorsez · Gość

Płyta całkiem nietypowa, jak na dotychczasowe produkcje na polskim rynku. W jak najlepszym tego sowa znaczeniu. Dziwi mnie porównanie do BRMC - całkiem odmienne moim zdaniem. Na żywo wypadają całkiem inaczej, niż na płycie. Widziałem ich 3 koncerty i jestem wciąż pod nieustającym wrażeniem. Nie zawsze z taką sama energią, ale zawsze na świetnym poziomie. Koncert w Zielonej Górze w 4 różach był niesamowicie elektryczno-energetycznie-eklektyczny. Mimo całkiem małej publiki atmosfera była gorąca i wyż emocjonalny dał się wyczuć w głośnikach.
Ostatnio też grali w Głogwie (moje miasto) w koncercie organizowanym przez lokalnych młodych gniewnych i przyjechali na zaproszenie zespołu manescape(któremu zdecydowanie bliżej do brmc). Tu już mniej zachwycili, ale to może dlatego, że impreza trwała blisko 8 godzin i wcześniej grało jakieś 10 zespołów, a L.stadt jako gwiazda na koniec - mało kto dotrzymał im wtedy towarzystwa. A cholernie szkoda. Aż mi trochę wstyd za ludzi z mego miasta, że nie potrafią docenić możliwości zetknięcia sie z graniem na naprawdę znakomitym poziomie. I ten tańczący z gitarą Łukaszzzz.... ! Czad!

Szarlotka

nigdy nie siedziałam na żadnym koncercie. byłoby to nie do pomyślenia. a tu niespodzianka. po tym jak na hasło "zapraszamy do środka" powoli wszyscy zaczęli sunąć do sali czekała nas zajebista niespodzianka: podłoga przed sceną w poduszkach. niesamowite. wszyscy rzucili się na wzorzyste lub mniej poduchy, wg preferencji bliżej lub dalej sceny i zaczęło się.

mają w sobie niesamowitą energię, widać było autentyczną radość z grania i profesjonalizm. Łukasz zrobił sobie coś w rękę (wczoraj grali w Pyrlandii i nie wiem co tam macie, ale to groźne jest i zęby ma ostre Laughing), właściwie w dwie, jedną miał w bandażu, na drugiej wielki plaster i zrezygnował z gitary, dawał czadu na klawiszach, kurcze, wymiatał, wyginał się, bardzo przeżywał poza tym każde słowo. śpiewa z zamkniętymi oczami. reszta kapeli tak bardziej humorystycznie podchodziła do sprawy, perkusista fajne minki strzelał.

zagrali wszystko z debiutu, najbardziej poruszające były "Loosing", "Stop", "Londyn", "Go Now", "Gore", tylko ciężko jest wybrać najlepsze wykonania z samych świetnych.

na kwiecień przewidują drugi album, bardzo im tego życzę, bo piosenka, która pewnie będzie singlem, "Smooth", niezła jest, trzyma poziom, i tekst ma hm... Smile

Cherry

chciałam zobaczyć ten koncert, ale jak już coś się dzieje, to wszystko naraz -_-

Szarlotka

następnym razem może będzie bez poduszek, ale o to,czy będzie następny raz jestem dziwnie spokojna.

dudi89

slucham od niedawna bo wczesniej nie wiem czemu ale podchodzilem do nich scepytcznie (moze nazwa jakas taka:P) ale jak przesluchalem plyte to nie wierzylem ze to polski zespol, dawno tak klimatycznej i rownej! plyty nie sluchalem! ze tez w polsce udalo sie wydac taka fajna plyte bo poki co nasze "nadzieje" jak wychodzilo do wydawania plyt mnie zawodzily.

Raku · Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów

W kółko słucham "Ciggies"(można ściągnąć z oficjalnej strony L.Stadt :] )

Świetne!

Szarlotka

o, dzięki za cynk Smile

siwy666 · Dołączył: 06 Kwi 2007 Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów

kurcze, a moja kapela nawet ich suportowała Very Happy

(oczywiście nie chę się przechwalać Razz

)

tomano

nie. wcale.

Gość

l.stadt miażdży!

godfather · Wysłany: Nie 13:10, 13 Mar 2011 Temat postu:

hihi. widzialem na zywo, sluchalem plyt. sa slabi. hi.

bouleau

zdecydowanie mój ulubiony (jeśli chodzi o młode) polski zespół. pod każdym względem.