Indie Rock & Stuff

mrtchn

Sciagam "Dead Cities...".

Cadio

powodzenia. duża płyta i dobrze ją mieć w dobrej jakosci, a nie w standardowym 128kb/s

NoGirlSoSweet

Cadio

I agree with you wholeheartedly!:]

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów

Druga płyta już nie tak bardzo, chociaz i tak to kawał dobrej muzyki

a z Dead Cities,, moimi faworytkami są dwie ostatnie, America i Unrecorded:)

Cadio

pierwsze 4 tez sa wybitne. wszystkie zreszta sa super:]. a na drugiej jest inny klimat i inne brzmienie, ale dalej bardzo wysoki poziom

mrtchn

Nie znam moze jeszcze zbyt dobrze calej plyty, ale towarzyszyla mi podczas wycieczki i uwazam, ze ta muzyka jest fantastyczna ! Brzmia troche jak... syntetyczne Mogwai, jezeli wiecie o co mi chodzi Wink

Z poczatku mialem wrazene, ze ich muzyka ma bardziej charakter nastrojowo-uilustracyjny, coraz bardziej jednak doceniam potencjacl piosenek.

Cadio

to jest najciekawsze, ze najlepsza elektronika to ta, ktora nie ma ambicji popowych na pierwszym planie. zaden sofciarski chillout nie przebija np. Four Tet, ktory jest 100% "hardkorowa" Wink

elektroniką.

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów

Charlotte

"Dead Cities..." całkowicie zawładnęło moim weekendem Wink

ta muzyka jest przecudownie magiczna

Maciek

Ściągam "Dead Cities". Nie znam wogóle kapeli, ale spodobał mi się ich remix Bloc Party Pioneers Smile

x

M86 potrafi zestrzelić mój mózg, a jego resztki spływają ściekiem do kanałów, będący pożywką dla gryzoni. Gdy mózg miesza się z 'rzeką podziemną miasta' to wtedy w pełni dociera do mnie, jak wielką moc w sobie posiada ten zespół.

Wykorzystali brzmienie Kevina Shieldsa , który przysłużył się wielce do promocji shoegaze . Po dziesięciu latach od magnum opus - "Loveless" Shields`a i spółki, powstaje album prawie idealny. Dźwięki elektroniki jak nigdy są żywe. Tytuł "dead cities, red seas and lost ghosts' jest wielce patetyczny, ale podnosi dźwięki krążka do niesamowitej wprost pretensjonalności. Komuś się to moze nie spodobać, gdy woli prostą muzykę w stylu The Clash, nie każdy buja się w światłach wpadających przez witraż do głębi kościoła, gdy wybrzmiewają organy ("In Church"), ale osoba głębokiej wiary muzycznej, odnajdzie w tych 'cyborgowych klawiszach' garstkę człowieka a moze nawet ducha. Szybkość życia, ukazana w innym utworze("America"), gdzie pośpiech sam mota się w pułapce zastawionej na ludzi, znowu w innym jedziemy TVG przez Francję i podziwiamy z zawrotną prędkością krajobrazy zza oknem ("Run Into Flowers"). Gdy sie zmruży oczy, Miasta Ożywają, Rzeki Wypełniają się Wodą (nie krwią cyfrową), a Dusze sie Odnajdują.

Wystarczy zmrużyć oczy, i dac się ponieść.
jeden z lepszych albumów nowego tysiąclecia, biję na głowę śmieszne garażowe kopiowane od lat granie, które skończyło się tam gdzie zaczęło , przy czwartej płycie Velvet Underground. Wszystko po jest plagiatem, choć miłym w odsłuchu, i zbawczy dla żądnych ruchu nóg.

Też zapoznałem sie z M86 przez mix 'Pioneers" choc wcześniej o nich już czytałem. Ale właśnie dodatek na silent alarm mnie zachęcił. I przerósł moje oczekiwania.

FF

M83, a nie M86

Maciek

hehe.

Czy gdyby kolega z francji przyniósł mi tą płytę, a ja bym ją sprzedawał hmmm... jakieś 40 procent drożej na allegro to by ktoś kupił ? Very Happy

czytałem, że nie ma jej nigdzie w polsce

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów