|
Indie Rock & Stuff towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tristan bridegroom of the Goddess
Dołączył: 22 Paź 2005 Posty: 2955 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse
|
Wysłany: Pią 1:31, 19 Gru 2008 Temat postu: Renaud |
|
|
żeby była jasność: zakładam ten temat, żeby Lady miała gdzie wylewać swoją miłość
Renaud Séchan jest dzieckiem paryskiego maja 1968
szesnaste urodziny świętował w 'noc barykad', z 10 na 11 maja, kiedy wybuchły najostrzejsze walki (setki rannych i aresztowanych), oczywiście na barykadzie (jego brat był studentem Sorbony)
jeśli ktoś wierzy w fatum, te wydarzenia naznaczyły go na całe życie i wytyczyły jego drogę artystyczną
na debiutanckim albumie wydanym w 1975 roku, 'Amoureux de Paname' objawił się światu jako francuski Bob Dylan i John Lennon w jednej osobie
połączył tradycję francuskiej chanson z folkiem i rockiem, okrasił to zaangażowanymi społecznie tekstami, twórczo wykorzystującymi argot (korzystała z niego już Edith Piaf, ale nie na taką skalę)
album zawierał mnóstwo pięknych piosenek, jak 'Petite fille des sombres rues' i parę ciosów w sztuczną szczękę establishmentu, na czele z 'Hexagone', bezkompromisową krytyką sytuacji we Francji i na świecie, która niestety wiele nie straciła na aktualności
Renaud wydał 15 albumów studyjnych, z których największym sukcesem okazał się 'Mistral gagnant' z 1985 roku
zyskał status sumienia Francji, bicza bożego, niezłomnego obrońcy praw człowieka, wszystkich biednych i pokrzywdzonych pod każdą szerokością geograficzną oraz dyżurnego ekologa
ten człowiek nigdy nie zszedł z barykady i pewnie dlatego jest tak bardzo szanowany i podziwiany
mnie osobiście wzrusza jeden aspekt jego osobowości, którym przypomina mi Lennona: mianowicie podejście do ojcostwa
Renaud zbzikował zupełnie na punkcie swojej córki, której dedykował mnóstwo piosenek, w tym najpiękniejszy utwór, jaki kiedykolwiek powstał w języku francuskim, 'Mistral gagnant'
jeśli mam coś polecić, to na początek utwory i płyty, które wymieniłem, nie można się nie zakochać
a jeśli ktoś marudzi, że nie zna języka, przypominam: tytuł utworu + wykonawca + magiczne słowo 'translation' wpisać w Google
Ostatnio zmieniony przez Tristan dnia Pią 1:33, 19 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pią 22:54, 19 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Je l'adore!
Moje pierwsze spotkanie z Renaud to francuski w drugiej klasie (hospitowany przez dyrektora, który ani be, ani me po francusku ) - nauczycielka chciała się popisać i zaplanowała lekcję kulturalną o muzyce, i puściła nam min. 'Mistral gagnant'.
Wtedy myślałam, że to piosenka o nieszczęśliwej miłości - facet spotyka kobietę, którą kocha, a która jest z innym, a on spędza z nią te pięć minut (cinq minutes avec toi), za które jest wdzięczny losowi, rozmawiają i jedzą tytułowe słodycze, mistrale.
Potem przyszło mi do głowy, że może oni są dwojgiem starszych ludzi, którzy powinni byli być razem, ale przeżyli życie oddzielnie - on ją kochał, ale ona wybrała innego. Spotykają się i rozmawiają o tym, co zaprząta myśli starszych ludzi - o przemijaniu, o tym, kto umarł i że czas jest nieubłagany i 'porywa ze sobą śmiech dzieci'.
Trzecia hipoteza jest najsmutniejsza - ta kobieta nie żyje, a mężczyzna wyobraża sobie, jak cudownie byłoby móc znów spędzić z nią chociaż pięć minut i co by wtedy robili, o czym by rozmawiali. W tej wersji końcowa refleksja o przemijaniu odnosi się do czasu, który przeżyli razem, a teraz on został sam.
A na koniec T. powiedział mi, że tę piosenkę Renaud napisał dla swojej córki, Lolity; opisał w niej zwykłe popołudnie, które ojciec spędza z córką, spacerują, rozmawiają, jedzą słodycze, między innymi podprowadzone dla żartu ze sklepu karmelki za franka. Prawda może prozaiczna, ale Lolita w piosence okazuje się bardzo dojrzałą dziewczynką i dzieli się ze swoim tatą ciekawymi spostrzeżeniami. Towarzyszą temu wspomnienia z dzieciństwa samego autora i refleksja nad przemijaniem.
Jak cudowną rzeczą jest poezja, która pozwala czytać się na tyle sposobów! W nagrodę dla artysty wylałam przy tej piosence niejedną łzę.
Wersja oryginalna:
[link widoczny dla zalogowanych]
wersja Vanessy Paradis i Maxime'a Le Forestiera (to do wersji o kochankach):
[link widoczny dla zalogowanych]
i w wykonaniu pierwszej damy Francji, Carli Bruni i Jeana Louisa Auberta:
[link widoczny dla zalogowanych]
A Renaud podziwia
Ostatnio zmieniony przez Lady dnia Pią 23:53, 19 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ciumok członek rady nadzorczej
Dołączył: 16 Gru 2006 Posty: 8075 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:30, 19 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ogarnę w ferie.
Jeśli jest taki francuski i taki tru, to pewnie mój dziadek, fan Wielkiej Francji i mentalnie Francuz powinien go mieć wśród swoich winyli, a sam mnie zachęcał, żebym pogrzebał w nich w święta.
Ostatnio zmieniony przez Ciumok dnia Pią 23:33, 19 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pią 23:56, 19 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Renaud obraża słowo 'tru'. Renaud jest święty. Jak święty Jerzy, walczy ze smokiem wszelkiego zła. Chcesz żywego Lennona? To masz. Jeśli komuś na świecie dzieje się krzywda, on pierwszy zabierze głos w jego obronie.
Słucham teraz bez przerwy 'Amoureux de Paname', szkoda mi było przerwać, żeby otagować płytę i już wiem, co chcę na Gwiazdkę. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|