|
Indie Rock & Stuff towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mrtchn quadratisch. praktisch. gut.
Dołączył: 04 Paź 2005 Posty: 5697 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:49, 30 Lip 2006 Temat postu: Gary Numan |
|
|
Wyobrazcie sobie najbardziej ekscytujace new romantic, mase cieplych klaiwszy, przestrzeni i wysoki wokal. Gary Numan.
|
|
Powrót do góry |
|
|
poti Killamangiro
Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 512 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 51° 47' N 19° 28' E
|
Wysłany: Nie 19:58, 30 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie zauważyłam go na Twojej plejliscie i sama chciałam ruszyć o nim temat.. Moim zdaniem jest fenomenalny - klimatyczna muzyka plus niesamowity wizerunek. Aż muszę go odgrzebać z czeluści mojego dysku :) |
|
Powrót do góry |
|
|
girlinhawaii as cool as a cucumber
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 1512 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kadyks.plaza.
|
Wysłany: Pon 9:36, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
tak, ale w malych ilosciach. |
|
Powrót do góry |
|
|
- Killamangiro
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 739 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:41, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
lubię go. the pleasure principle jest cudne.
ale warto też przesłuchać living ornaments. zwłaszcza '81.
no i jeszcze telekon. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 2:05, 04 Lut 2007 Temat postu: Re: Gary Numan |
|
|
martchin napisał: | Wyobrazcie sobie najbardziej ekscytujace new romantic, mase cieplych klaiwszy, przestrzeni i wysoki wokal. Gary Numan.
|
Numan to wręcz prekursor new romantic, dlatego też dziwi że tak często pomija się jego wpływy. Ale z tego co mi wiadomo i on jakoś zawsze odstawał od tego ruchu. Numana w ogóle trudno było zinterpretować - bo co można było myśleć o człowieku, który wyglądał jak android, a mieszkał z mamą.
Ja tu co prawda nie słyszę ciepłych klawiszy, wręcz przeciwnie, one są chłodne, takie mechaniczne, antyludzkie, a połączone z numanowskimi mrocznymi wizjami brzmią porażająco. A jeśli dodać całą otoczkę, którą Gary tworzył wokół siebie - androgeniczność, wchodzenie w rolę przybysza z kosmosu, to robi się naprawdę intrygująco.
Numan to kolejny muzyk, który odrobił lekcję z "Low" Bowiego. Echa tej płyty przewijają się przez sporą część jego twórczości. I sam Bowie chyba wyczuł zagrożenie ze strony Numana, bo kiedy Gary zaprosił kiedyś Bowiego do wspólnego występu w programie telewizyjnym, Bowie odmówił.
Bardzo cenię sobie Numana. Jeszcze jeden obcy, który spadł na ziemię. |
|
Powrót do góry |
|
|
matinee freethinker
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 8507 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: the poetry society
|
Wysłany: Pią 22:50, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Co prawda przesłuchałam tylko The pleasure Principle, ale wiem już na pewno, że jego głos działa mi na nerwy, więc na razie na tym kończę znajomość z tym panem, może kiedyś... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 23:57, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
The Pleasure Principle to chyba ogólnie średni wybór, lepsze są Telekon* i Replicas moim skromnym zdaniem, co i tak nie zmienia faktu, że płyty Numana jako takie uważam za dosyć przeciętne - są nierówne, chwilami monotonne, jako całość nieco irytują (no to teraz musze uważać, żeby mnie jakiś numanoid nie dorwał). Za to momenty miewa bardzo ciekawe i na przykład The Collection czy jakiegokolwiek zbioru singli słucha się wyśmienicie. A takim tripem cars-down in the park-are friends electric to już na pewno nie pogardzę.
No, ale jak głos nie podchodzi, to nie ma rady.
Chociaż trip polecam mimo wszystko.
* Hmm, chyba jednak dochodzę do wniosku, że The Pleasure... jest jednak lepsze od Telekonu, chociaż musiałabym sobie odświeżyć te płyty. |
|
Powrót do góry |
|
|
matinee freethinker
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 8507 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: the poetry society
|
Wysłany: Sob 0:42, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Monotnia. To dobre słowo odnośnie The pleasure Principle. Coś, czego nie potrafię dokładnie nazwać, pojawia się w więkoszości utworów na tej płycie.
Z konkretów - np. początek Observer jest niemal identyczny jak ten Cars. W ogóle mam wrażenie, jakby najpierw powstał ten jeden utwór, Cars, a później na jego bazie reszta albumu.
Trip wypróbuję, ale wokal, musisz przyznać, może irytować. Kojarzy mi się ze zdesperowaną żabką;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 1:14, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Trip wypróbuję, ale wokal, musisz przyznać, może irytować. Kojarzy mi się ze zdesperowaną żabką;p |
Hehe, no to coś czuję, że na liście numanoidów, jednak to Ty będziesz pierwsza do odstrzału.
Mnie nawet nie sama barwa głosu denerwuje, ponieważ, powiedzmy, że wpisuje się jakoś w tę muzykę, jest taka odhumanizowana, jakby wygenerowana z komputera. Bardziej męczy ta jednostajność w śpiewaniu fraz - wszystko tak samo, żadnego modulowania głosem etc. Ziggy Stardust pokazał przecież, że kosmici też mają uczucia, to co ten Numan takie tu, no.
Trochę nie rozumiem zachwytów nad The Pleasure... (a jest to zdaje się najwyżej oceniana płyta Gary'ego). Została nagrana niecały rok po Replicas, jako pierwszy solowy album Numana (bo te dwie poprzednie to w zasadzie płyty zespołu Numana, Tubeway Army) i w związku z tym można by się spodziewać jakiejś zmiany, czegokolwiek. A to jest nadal to samo, tylko że monotonniej. I jeszcze to, co pisałaś - Observer ma ten sam motyw co Cars - nie rozumiem idei tego zabiegu. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|