Indie Rock & Stuff

godfather

hail to the thief chwyta, jak najbardziej
2+2=5 jest przekurwagenialne

amnesiac jest wciagajace, ale niewiele wiecej

x

godfather

wciagajace to slowo takie w sam raz.
ok computer bdb opisales, ale amnesiac nie wytrzymyje juz tej proby czasu zeby sluchac jej codziennie
choc pierwsze 100 razy sa piekne;)

btw zapraszam do tematu nowi, przywitaj sie jak wypada;)

x

a tam mi nie wypada, ja niesmiały, i niepotrzebne to nikomu Very Happy

czasem wystarczy raz coś przesłuchac i już sie wie jaką ma to moc w sobie.
najsmutniejsza płyta to na pewno Amnesiac. I dlatego gdy nadchodzą' te dni', działa jak panacea Smile

godfather

hmm
dla mnie jednak the bends jesli chodzi o smutnosc

x

no co ty !? to pozytyw pierwsza klasa, trzy utwory może są melnacholijne, ale oprócz street spirit, to nawet fake plastic trees nie ma szans z morning bell/amnsiac, pyramid song czy i might be wrong. a hunting bears... brrr..... jakbym leżał na krze blisko antarktydy i widział te miśki polarne, ryczące w agonii.

godfather

wybacz ale nie jestes w stanie mnie przekonac ze the bends dziala na mnie kojaco, skoro nie dziala:)

Latia

konrad

tak mi się przypomniało jak wychodził "The Bends" a ja byłem dużo młodszy Smile

wszyscy mówili że z Radiohead bedzie tak jak z BUSH, niby są z Anglii a bardziej pasują do USA. Mówiono, że zrobią furorę w USA, ale w Europie nie bardzo...jak "OK Computer" wyszedł, to ja sobie pomyślałem "mam już dwie płyty Radiogłowych więc nie bardzo mi spieszno żeby kupić najnowszą", przesłuchałem jednak OK Computer w sklepie w KRakowie na Floriańskiej i kupiłem natychmiast - okazało się że ta płyta zmieniła losy muzyki w pewnym sensie

StellaOrNina

http://youtube.com/watch?v=OYFn7kbKDrU

jagódka

Cały dzień zasłuchiwałam się w Amnesiac. W tej chwili ta płyta dla mnie jest najlepsza. W Pyramid song melodia smyczków ( wiolonczele?) jest zniewalająca. Ale ten człowiek ma głos...

x

ciekawe jakie mleko pił.

jarząb

doskonałe

jagódka

Te które reklamował Linda oczywiście.

x

To jego matka ma/miała na imię Linda?

Kobiety zawsze robiły na mnie ogromne wrażenie. Bałem ich się strasznie i ciągle się boję. Właściwie nigdy nie poznałem ładnej dziewczyny, którą bym lubił. No i... masturbowałem się okropnie często. Mój pierwszy raz? Stracenie mej cnoty było o wiele mniej spektakularne, niż mój pierwszy francuski pocałunek (śmieje się). Otóż miałem wtedy 7 lat (!), a ona była moją pierwszą dziewczyną. To zdarzyło się na boisku... Obiecaliśmy się ożenić zaraz po zrobieniu tego, ale przeprowadziłem się i nic z tego nie wyszło. Miałem nadzieję, że przyjdzie na nasz koncert parę lat później, ale nie zrobiła tego. Pewnie mnie nie pamięta. A ja tak. Nazywa się Katie Garson, a jej ojciec miał super samochód. Ale w sumie strata cnoty bardzo mnie zawiodła. Tyle pamiętam"

domyślam się że spoko z niego facet. nieco irytujący, ale czarujący obojętnością.