Indie Rock & Stuff

godfather

wiecie, moze juz po prostu czas na to byl. ostatni remaster plyt beatlesow byl z 1987, a tu sie dosc napracowano - obrabianie tych plyt trwalo 4 lata.

tomano

macie problemy. kto będzie wolał winyla posłucha z winyla, a kto będzie chciał remaster do swojego wypasionego suondsystemu z dwudziestoma głośnikami w całym megasalonie to też sobie kupi. wszystko jest dla ludzi zależnie od preferencji. a wygasanie praw no cóż. czy myślicie, że gdy muzyka stanie się legalnym ogólnym dobrem to spadnie jej wartość, pamięć przeminie i nikt nie będzie wiedzieć kim byli bitelsi? no c'mon!
na pewno jest w tym kupa marketingu i łądnie opakowanego technomitu o tym jak to wszyscy najlepsi specjaliści od dźwięku pocili mózgi nad zrobieniem tego tak by było piękniej i nowocześniej niż oryginał, ale no, koniec końców coś wypuścili. snoby i melomani do sklepów.

vide:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ciumok

obawiam się, że mogą nie wiedzieć. ja już kilka miesięcy temu tłumaczyłem metalowcowi z klasy, kim jest Bob Dylan. nigdy o nim nie słyszał, co nie przeszkadzało mu w rozjeżdżaniu mojego gustu i festiwalu Open'er, imprezy dla pedałów. kryptociota jebana, tylko sobie tych swoich ultradeathsiliconbachbachsrutrusatan zespołów słuchał.

jako dobro ludzkości, powinno być dostępne bez licencji. sprzedawanie czegoś, co sprzedało się w kilkuset milionach egzemplarzy, jest złodziejstwem. okej, jakby kosztowało 20 zł od sztuki. ale kosztuje 55-65, jak patrzyłem w Empiku. trochę nie rozumiem, dlaczego "White Album" na winylu chodzi w tej sieci po 250. to trochę, mówiąc delikatnie, nieuczciwe.

niektórych to obchodzi, wierz mi.

Mr.Kite · Dołączył: 23 Gru 2009 Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów

Jako, że jestem nowy, to sobie odświeżę temacik.

Dla mnie są absolutnie najlepsi.
Ciężko mi cokolwiek o nich napisać, bo jedynym komplementem i zwrotem określającym ich geniusz jest po prostu "The Beatles".

Chciałem jeszcze napisać, że kocham Revolver.
Kocham Tommorow Never Knows.

Ciumok

o nich się chyba nie da pisać, da się tylko wymieniać Smile

godfather

a owszem. choc i tego nie za bardzo, bo zazwyczaj sie konczy na wymienianiu prawie wszystkiego.
bo na poczatku byli mistrzami popu, a potem odplyneli i byli mistrzami wszystkiego.
nie ma slabej plyty the beatles.

zjem ci chleb

płyty może nie ma, ale zdarzają się na nich słabe piosenki.

godfather

dla mnie sa te 'nie tak dobre, jak reszta', czyli dokladnie tak, jak plyty.

robert

czy tylko ja uważam, że let it be... naked jest lepsze niż oryginał?

godfather

najprawdopodobniej tak.

Lady

Mr.Kite · Dołączył: 23 Gru 2009 Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów

Oni nie mają słabej piosenki, co najwyżej dobrą ;d

Ciumok

obladi oblada jest kiepskie. poza tym nic mnie nie irytuje i rzeczywiście dzielą się na bardzo udane i zajebiste.

godfather

nawet obla di obla da nie jest kiepskie jak sobie zrobisz dluzsza przerwe.
uczucie, jakim daze the beatles najprosciej i najtrafniej chyba opisac jako czulosc. sa po prostu niesawici, fantastyczni, a poza tym sie ich LUBI, juz za pozamuzyczne sprawy; filmy, poczucie humoru i co tam jeszcze...

sHavo

Godfather dobrze prawi- Beatlesów się wielbi jakoś tak podświadomie, oni są za dobrzy, żeby spoglądnąć na nich chłodnym okiem.
A Obladi Oblada- też kiedyś myślałem, że oni coś tam spierdolili, ale to najlepszy z przaśnych refrenów jakie słyszałem i po kilkunastokrotnym obcowaniu z tą piosenką nie sposób jest się od niego uwolnić, co znowuż świadczy na korzyść zespołu. Zresztą dyskusja na temat poszczególnych ich kawałków wydaje mi się tak kuriozalna, jak argumentowanie czegoś gustem, o.