Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
matinee freethinker
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 8507 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: the poetry society
|
Wysłany: Nie 23:46, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ta palaca zwlaszcza
Bo ta druga nieprzyjaznie spoglada jakos. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 18:36, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No to góry.
Jak wam się widzi Combat Rock?
Chyba żaden z albumów The Clash nie budzi tak skrajnych reakcji - o ile trzy pierwsze płyty bezdyskusyjnie weszły do kanonu (chociaż można się spierać The Clash vs London Calling),a Cut The Crap i Sandinista! raczej powszechnie uznawane są za płyty kiepskie, to Combat Rock ma swoich wyznawców i przeciwników głoszących, że to muzyczna zdrada, romans z disco i nową falą, że w czasie gdy punk rock się radykalizował (Exploited, Dead Kennedys, Black Flag, Crass), sztandarowa kapela punkowców nagrywa album ze stadionowym Should I Stay or Should I go i parkietowym Rock The Casbah. |
|
Powrót do góry |
|
|
bartoś tajny.szpieg
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 2108 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: warsaw
|
Wysłany: Sob 12:10, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
e tam london calling i give em enough rope to jedyny płyty których słucham rock the casbah nienawidzę ta piosenka mnie przeraża i niestety przez wielu uważana za najlepszą w dorobku the clash i tak rudi can't fail i guns of brixton są najllepsze |
|
Powrót do góry |
|
|
x rock 'n' rollin' bitch for you
Dołączył: 05 Sty 2007 Posty: 1682 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:12, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
kocham rock the casbah, zaś should i stay... nie mogę. denerwuje mnie ten utwór, jakby nieclashowy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ciumok członek rady nadzorczej
Dołączył: 16 Gru 2006 Posty: 8075 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 21:34, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Najlepsze jest London Calling i jako płyta, i jako piosenka, ale sama Rock The Casbah też. Ja dorzucę jeszcze Know Your Rights od siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 23:33, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dla mnie Combat Rock jest jednym z tych albumów, które trzeba odkryć. Tam drzemie taaaki feeling, że Rock The Casbah to dopiero rozgrzewka (Overpowered by funk!!!). Szczerze mówiąc nie do końca trafiają do mnie zarzuty o 'mainstreamowość'. Ten album jest przecież dużo surowszy nawet w tych bujających rytmach, znacznie mniej wygładzony produkcyjnie w porównaniu do London Calling. Mniej przystępny (pomijając te dwa szlagiery)?
PS. Tysięczny post w dziale o The Clash. Może bardziej symbolicznie byłoby w Bowiem. Ale nie narzekam. |
|
Powrót do góry |
|
|
czołgaj się zły syn dla matki
Dołączył: 31 Paź 2005 Posty: 7370 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 11:34, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
teraz możesz sobie jakąś nośną rangę ustawić. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marquee Moon the man who would be king
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 1332 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:24, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No wiem, ale nic błyskotliwego nie przychodzi mi do głowy. |
|
Powrót do góry |
|
|
x rock 'n' rollin' bitch for you
Dołączył: 05 Sty 2007 Posty: 1682 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:50, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
może.... tak pójdź w mainstrem - "Torebka Twinky Winky" - nie wiem czy to się odmienia. |
|
Powrót do góry |
|
|
czołgaj się zły syn dla matki
Dołączył: 31 Paź 2005 Posty: 7370 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 18:10, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
ależ jesteś dowcipny. |
|
Powrót do góry |
|
|
x rock 'n' rollin' bitch for you
Dołączył: 05 Sty 2007 Posty: 1682 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:22, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
wiem |
|
Powrót do góry |
|
|
czołgaj się zły syn dla matki
Dołączył: 31 Paź 2005 Posty: 7370 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 18:24, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
słabe to było |
|
Powrót do góry |
|
|
x rock 'n' rollin' bitch for you
Dołączył: 05 Sty 2007 Posty: 1682 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:34, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
marudzisz. za dużo wczoraj się naoglądałem jak to trąbką jeden drugiego do szczytowania doprowadza. |
|
Powrót do góry |
|
|
sHavo Mistrz śniętej riposty
Dołączył: 01 Lip 2006 Posty: 5797 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: chyba ty, tej
|
Wysłany: Pon 20:45, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
smith napisał: | może.... tak pójdź w mainstrem - "Torebka Twinky Winky" - nie wiem czy to się odmienia. |
Zgadzam się z czołgajem... w Polsce jest tak, że jak pojawi się coś absurdalnego to piłuje się to do znudzenia, tak żeby każdy zdążył zjeść i wyżygać... już mam dosyć wyzywania się u mnie w szkole od teletubisiów... ale pani z dzieckiem trzymającym "fioletowego" w rękach lub też tenże na kioskowej wystawie to już większy smaczek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gringo the man who came to stay
Dołączył: 28 Cze 2007 Posty: 108 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Czw 22:32, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Marquee Moon napisał: |
Jak wam się widzi Combat Rock?
|
W porządku, tylko część kawałków to smęty, a część lepiej wypada w wersjach koncertowych (np. "Know your rights i "Straight to hell - ten drugi w niesamowitej wersji na "From here to eternity LIVE", polecam). Generalnie jednak, w skali szkolnej, mocna 4+.
Cytat: |
Chyba żaden z albumów The Clash nie budzi tak skrajnych reakcji - o ile trzy pierwsze płyty bezdyskusyjnie weszły do kanonu (chociaż można się spierać The Clash vs London Calling),a Cut The Crap i Sandinista! raczej powszechnie uznawane są za płyty kiepskie, |
Przez kogo są za takie uważane? No, o ile "Cut the crap" w zasadzie jest zapomniana, to "Sandinista" zawiera kilka stuprocentowych kilerów ("Police on my back"! "Ivan meets G.I. Joe"! "The Magnificent Seven"!) i ogólnie uważana jest za udany i ciekawy, choć nieco nużący eksperyment. Wypakowane po brzegi 3 winyle / 2 CD to jednak za dużo jak na album, tym bardziej, że parę smętów można by z niego spokojnie wyjebać i zostawić świetną, kilkudziesięciominutową płytę.
Cytat: | to Combat Rock ma swoich wyznawców i przeciwników głoszących, że to muzyczna zdrada, romans z disco i nową falą, że w czasie gdy punk rock się radykalizował (Exploited, Dead Kennedys, Black Flag, Crass), sztandarowa kapela punkowców nagrywa album ze stadionowym Should I Stay or Should I go i parkietowym [i]Rock The Casbah |
Po pierwsze - już "London calling", jako album w przeważającej większości niepunkowy, został uznany za zdradę. Większość ortodoksów już wtedy odwróciła się do kapeli plecami.
Po drugie - jaki romans z nową falą? Zero nowej fali, być może mylisz pojęcia.
No i po trzecie, stawianie DK, Exploited i Crass w jednym rzedzie jest trochę nie na miejscu |
|
Powrót do góry |
|
|
|