Indie Rock & Stuff

Ciumok

Jako, że ogromna liczba szaleńczych reakcji na koncert Happy Mondays w tym kraju przetoczyła się przez forum ( Very Happy

), to uważam, że warto napomnieć o kolejnej grupie z nurtu madchester o dosyć idiotycznej nazwie (pochodzi od farmy na której mieli próby). Choć wbrew większości zespołów gatunku wywodzącej się z Liverpoolu. Skoro mamy już bodaj trzy osoby na forum przyznające się do kochania Manics, to czemu by nie? Very Happy

To zespół bardzo brytyjski, bardzo dobrze obrazujący klimat muzyki tego kraju z początku lat 90. Wydali trzy płyty, dwóch za cholerę nie da się ściągnąć z netu, ale przynajmniej oprócz debiutu dało radę wyszukać świetnego the best offa. The Farm są naprawdę niszowi na tę chwilę, na Last.fm mają 120 tysięcy odsłuchów, czyli przeszło 20 razy mniej niż np. Myslovitz. A kiedyś było inaczej. Ich kariera była krótka, ale debiut "Spartacus" na listach sprzedaży w UK doszedł do pierwszego miejsca.

Wszystko zaczęło się w 1984 pod wdzięczną nazwą Soul of Socialism i zakończyło dwanaście lat później. Wylansowali kilka niezłych artystycznie i udanych komercyjnie przebojów, np. "Groovy Train", "Don't You Want Me" czy "All Together Now". Ten ostatni odżył w 2004 roku, kiedy ktoś go zmiksował i zrobił kawałkiem towarzyszącym angielskiej reprezentacji na ówczesnym Euro.

Szkoda, że rave jest taki fajny i na topie, a madchester właściwie zapomniany.

[link widoczny dla zalogowanych]