Indie Rock & Stuff

cześć,
przyszłam, żeby powiedzieć, że w tym roku kocham pana ziółkowskiego.

jeszcze nowej płyty nie słuchałam, ale fakt, że do tej pory beirut wykazywał się tendencją spadkową.

weźcie ją sobie w trasę.
to jest płyta na jazdę, od razu działa.

tak jak kocham alison, tak jej styl zupełnie mnie nie jara.
jest monotonny i słabo przemyślany.
ile można się jarać podartymi t-shirtami i wzorkiem w panterkę.

nie na tym forum ;p

nie, nawet z tej.
serio, mam znajomych, którzy o istnieniu coldplay dokładnie nic.

To jeszcze nic. ja czasami jestem skazany n spdzanie czasu z osobami, które nie znają the Smiths czy Pavement, o ...

nie, nawet z tej.
serio, mam znajomych, którzy o istnieniu coldplay dokładnie nic.

to jest opcja dla szczęśliwych ludzi.

fajniejsze fleet foxes.
koncert na malcie był tak udany, że chętnie bym to powtórzyła.

ludzie już w większości na tyle wyrośli, że nie świętują wakacji ;]

To są beatlesi naszych czasów.
o jeny.
chyba raczej nie.

tragedii nie było, widziałam kilka bardziej spapranych koncertów.
a małpy, fakt faktem, choć tak często już do nich nie wracam, są jedną z niewielu kapel tego całego indie wylewu, które się jakoś trz ...

ej nie. jest dużo fajniejszych ludzi do posłuchania.
już mam dość udawania glastonbury 2004.

i tylko fakt, że jest w pierdlu utrzymuje go dalej przy życiu.

za woodstockiem dodatkowo przemawia to, że na junior boys już byłam, a na prodigy nigdy ostatecznie nie udało mi się dotrzeć Wink