Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maddie Die beste M. aller Zeiten.
Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 3110 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brln.
|
Wysłany: Pią 17:15, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
wydaje mi sie, ze gdyby Pete stworzyl tę płytę nie będąc na haju byłaby arcydziełem. jedną z najlepszych płyt, jaką kiedykolwiek udało mi się usłyszeć. a tak jest po prostu dobra |
|
Powrót do góry |
|
|
Biały Liść still not dirty enough for you
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 4275 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Haribo;]
|
Wysłany: Pią 18:27, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
tak, wlasnie rozmawialysmy dzis o tym. pentonville to jest nieporozumienie bardzo psujace cala plyte. ale oczywiscie nie tylko ta piosenka(?) czyni ta plyte nie genialna,a bardzo dobra.
ah no i jeszcze jedna sprawa. pete nie nagra arcydziela bez udzialu carla:] |
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie Die beste M. aller Zeiten.
Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 3110 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brln.
|
Wysłany: Pią 18:39, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
wydaje mi sie, ze poradzilby sobie bez niego, ale musialby byc w pelni swiadomy tego, co sie z nim dzieje |
|
Powrót do góry |
|
|
matinee freethinker
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 8507 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: the poetry society
|
Wysłany: Pią 22:26, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Poradziłby sobie, też tak myślę:]
Tylko te narkotyki.... |
|
Powrót do góry |
|
|
girlinhawaii as cool as a cucumber
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 1512 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kadyks.plaza.
|
Wysłany: Pią 23:14, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
ja mam troche inne zdanie.
nie mozemy stwierdzic jaka ta plyta bylaby gdyby pete nie cpal. to bylo zupelnie cos innego. przeciez ona wynika z jego cpania, do tego sie odnisi, posrednio i bezposrednio.
mysle ze sporo jest na niej fantastycznych kawalkow
i nie potrafie powiedziec czy to plyta dobra czy nie. bo caly czas jak jej slucham wydaje mi sie taka "zaimprowizowana"
pete gra z babyshambles nie dlatego ze to jego fantastyczni kumple lub utalentowani muzycy, poprostu moze z nimi cpac.
i wydaje mi sie ze jest na tej plycie mnostwo genialnych pomyslow nie dokonca zrealizowanych.
chocby the 32 of december. to moglabybyc ich najlepsza piosenka. gdyby nie ten fatalny refren. jak jej slucham to wyobrazam sobie ze go nie ma. |
|
Powrót do góry |
|
|
Tristan bridegroom of the Goddess
Dołączył: 22 Paź 2005 Posty: 2955 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse
|
Wysłany: Pią 23:17, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Maua i Girl trafiły w sedno
to nie jest płyta Pete'a, tę płytę nagrał crack (przy małym współudziale tzw. muzyków Babyshambles)
tylko zwróćcie uwagę, że Kurt Cobain miał ten sam problem i stojąc nad grobem zrobił taką płytę jak 'In Utero', zagrał taki koncert jak unplugged w Nowym Yorku, a na pożegnanie napisał jeszcze 'You Know You Right'
i wszystko to było genialne
a Pete?
upchnął na krążku niemal dwa razy tyle kawałków niż powinno się na nim znaleźć
nie zawracał sobie głowy ich należytym opracowaniem (o aranżacjach nie wspomnę, on chyba zapomniał, co to jest aranżacja), za to ozdobił je wrzaskami i innymi nieartykułowanymi dźwiękami
Walden dobił gwoździe do trumny swoimi pseudosolówkami i brzmieniem gitary wołającym o pomstę do nieba
straszny wokal to bezpośredni efekt palenia cracku - ale nawet przy zatkanych płucach i skróconym oddechu można było zaśpiewać to lepiej, gdyby Pete'owi chciało się nagrywać duble
to miało brzmieć jak koncert, ale brzmi jak zupełna improwizacja zagrana w pośpiechu między jednym strzałem pana lidera a drugim
prawda jest taka, że kształt tej płyty nie wynika z przyjętego artystycznego założenia
on wynika z tego, że Peterowi Doherty'emu nie chciało się nad nią należycie popracować, bo ciągle spieszyło mu się albo do dragów, albo do Kate Moss
a więc proszę państwa, coś jest nie tak z naszym geniuszem |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pią 23:22, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Masz rację. Pete zrobił tę płytę na odpierdol, ale nie tylko dlatego, że miał inne zajęcia. On chciał wydać dużo i szybko, żeby pokazać Carlowi: "zobacz, jaki jestem płodny, jaki jestem genialny, a ty od roku męczysz się z paroma kawałkami!"
"Nu pagadi, zajac!" - o to mu chodziło. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie Die beste M. aller Zeiten.
Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 3110 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brln.
|
Wysłany: Pią 23:24, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
tak, tylko, że z Kurtem Cobainem zawsze bylo cos nie w porządku, ale sądzę, że mamy do czynienia z prawie analogiczną sytuacją
on nagrał płytę, bo ktoś chciał ją wydać
nie zawracał sobie głowy 'szczegółami'
po prostu wszedl do studia, pobrzdekał na gitarze, pokrzyczal w kilku miejsca
und wir haben eine neue besondere Platte |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pią 23:27, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Mówisz o Peterze czy o Kurcie? Bo Pete nagrywał w swoim mieszkaniu, nawet nie musiał się martwić, że ktoś (np. policja) wejdzie i znajdzie dragi. Po prostu robił to na boku między jednym nagraniem a drugim, tak jak pisze My Lord. |
|
Powrót do góry |
|
|
matinee freethinker
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 8507 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: the poetry society
|
Wysłany: Pią 23:29, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Z naszym geniuszem już od dłuższego czasu jest tak niezbyt. To niestety fakt.
Ale na płycie można znaleźć wiele dowodów, że on jeszcze istnieje, tylko cóż to za istanienie. Zwykłe marnowanie talentu.
No i girl ma rację. Down in Albion zawiera kilka utworów, które mogłby być czymś o wiele lepszym. Takich kawałków z potenacjałem, no. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pią 23:31, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Tu też się zgadzam. I teksty są piękne, tu Peter się nie poślizgnął.
Najgorsza jest świadomość, jak wspaniała byłaby to płyta, gdyby nagrał ją czysty Peter z Carlem i The Libertines... |
|
Powrót do góry |
|
|
girlinhawaii as cool as a cucumber
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 1512 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kadyks.plaza.
|
Wysłany: Pią 23:32, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
nie. ta plyta wtedy by nie mogla powstac. |
|
Powrót do góry |
|
|
matinee freethinker
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 8507 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: the poetry society
|
Wysłany: Pią 23:34, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Na tej płycie jest dużo emocji, które zrodziły się dzięki(?) rozstaniu z Carlem.
To się jakoś tak czuje. Przynajmniej ja to czuję. |
|
Powrót do góry |
|
|
girlinhawaii as cool as a cucumber
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 1512 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kadyks.plaza.
|
Wysłany: Pią 23:35, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
mysle ze są to glownie takie emocje.
wystarczy posluchac tekstow... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady amoureuse de Paname
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 14176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paname
|
Wysłany: Pią 23:37, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Tak, macie rację. Tekstowo to jest płyta skierowana do Carla i jednocześnie przeciwko niemu. Ale mi chodziło o kompozycje, to one kuleją. |
|
Powrót do góry |
|
|
|